Legenda o powstaniu Przerośli
LEGENDA O POWSTANIU PRZEROŚLI
W lasach
pomiędzy jeziorami i bagnami stała chałupa, a w niej mieszkali ludzie.
Jednego razu pojechał z tej chałupy chłop po drzewo do lasu. Naładował
pełną furę, włożył kożuch na siebie, cmoknął na konie i jedzie do domu.
Zaczęło się robić ciemno, gdy nagle wóz mu w błoto ugrzązł. Zaparł się
chłop osiami o ziemię, ani w tę ani w tamtą stronę ruszyć nie może. Sam
poci się, konie męczy, wreszcie powiada:
– Niechby mi sam diabeł pomógł, żebym przed nocą z tego błota się wydostał.
Jak na zawołanie staje przed nim diabeł. Wygląda elegancko, ubrany w czarny płaszcz i kapelusz. I powiada:
– Dlaczego nadużywasz mego imienia?
– Zobacz w błocie ugrzęzłem – tłumaczy chłop – Pomóż mi się wydostać – prosi.
Diabeł tylko się roześmiał. I mówi:
–
Toż to drobnostka. Ale nie mogę ci pomóc tak za darmo. Musisz mi za to
coś dać. Najlepiej, jak dasz mi to, czego wyjeżdżając do lasu w domu nie
zostawiłeś.
Chłop podumał i rzecze:
– Niech i tak będzie.
Diabeł jeszcze dodaje:
– Tak zaraz po to nie przyjdę. Dopiero jak minie dwadzieścia lat.
Chłop pomyślał, że dwadzieścia lat to dużo czasu, że jakoś to będzie.
Tymczasem wóz stanął na równej drodze. Chłop ruszył do domu. Wkrótce wjechał na podwórze. Tam wychodzi do niego „babka”.
– Dobrze, że przyjechałeś – mówi do niego – Twoja kobieta leży w połogu, ale córkę jak kloc porodziła.
Od razu chłop domyślił się, że diabłu nieświadomie córkę ofiarował za wyratowanie go z błota.
A
dziewczyna rosła jak na schwał – i mądra, i piękna, i pracowita. Ludzie
przychodzili do niej po radę, a ona każdemu potrafiła pomóc. I tak
minęło dwadzieścia lat. Ojciec musiał powiedzieć córce, że ją diabłu
obiecał. Ona tylko roześmiała się.
– Tato! Zanim diabeł weźmie mnie
do piekła, to będzie musiał dobrze się poczochrać kopytem po swej
diabelskiej sierści. Łatwo mu nie pójdzie.
Niedługo potem diabeł po nią przyszedł. Spotkali się na drodze. Ona, nie bojąc się wcale, tak do niego mówi.
–
Jeżeli już ojciec mnie ofiarował, to pójdę. Ale w starym odzieniu nie
mogę. Muszę się przebrać a przy tobie się wstydzę. Masz się gdzieś
schować, zanim się przyodzieję.
Akurat przy drodze stała wierzba. A wiadomo, że każda wierzba jest dziuplawa.
– Leź do niej, do środka – mówi do diabła – bo inaczej nic z tego nie będzie.
Diabeł
chcąc nie chcąc wlazł w wierzbę, a chytra dziewczyna otwór ziemią
zamazała. Drzewo zarosło wraz z diabłem, który tam do dziś dzień siedzi i
na pazurach świszcze.
A dziewczyna rosła dalej i ludzie do niej –
jak dawniej – po radę przychodzili. Wkrótce wszystkich rozumem
przerosła. Wioska też zaczęła się rozrastać, bo coraz więcej ludzi po
radę przyjeżdżało. Także wieś przerosła wszystkie inne w okolicy. I
dlatego Przeroślą ją nazwano.